Podczas gdy Polska została zasypana białym puchem, w Devon i Kornwalii cieszymy się całkiem łagodną zimą. Nie znaczy to, że jest ciepło. Poranki są raczej mroźne i lepiej być zaopatrzonym w rozmrażacz do szyb, bo ciężko byłoby zdrapać wcale nie cienki lód. W ciągu dnia, jak to w Anglii trochę wiatru, trochę deszczu, ale ostatnio dość sporo słońca. Więc się ciszymy i spacerujemy. Śnieg jest tutaj katastrofą i nawet nie chciałabym, aby spadł. Ale bardzo tęsknię za białą zimą. Białą a nie szarą i mroźną a nie ciapatą.
Jeszcze miesiąc... I witaj Orawo!
Pięknie tam u Ciebie.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę... :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga! :) http://elegantintimacy.blogspot.com/