"Nie płacz w liście
nie pisz, że los Ciebie kopnął
nie ma sytuacji na ziemi bez wyjścia
Kiedy Bóg drzwi zamyka - to otwiera okno
Odetchnij, popatrz
Spadają z obłoków
małe wielkie nieszczęścia potrzebne do szczęścia
a od zwykłych rzeczy naucz się spokoju
i zapomnij, że jesteś, kiedy mówisz, że kochasz"

ks. Jan Twardowski


















sobota, 5 stycznia 2013

Świąteczne wspomnienia

Tak jak myślałam... Hania szalała jak dziki zając... W pierwszym tygodniu z kuzynami a w drugim z kotem - do tej pory ma ślady po zadrapaniach.
Były to dla nas prawdziwie rodzinne święta... długie choć na pewno nie leniwe. Asia potrzebowała troszkę czasu, by się przestawić zarówno czasowo, jak i "architektonicznie". Najbardziej pomagało jej w tym łóżeczko turystyczne i jej koc - znajoma  i bezpieczna przestrzeń. Ale to, co najbardziej jej przypadło do gustu, to spacery na zimnym powietrzu - zmarznięta,  była w stanie się tylko uśmiechać i to z wielkim zadowoleniem.

Myślę, że sprawiedliwie udało nam się podzielić naszą obecnością z najbliższymi. Pierwszy tydzień - do Bożego Narodzenia i jednych, a kolejny, do Nowego Roku u drugich. Niby długi ten nasz urlop, ale zawsze ma się wrażenie, że za krótko...

kuzynostwo z Hanią i Asią...

Śląska Wigilia

Hania ze swoim nowym przyjacielem...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...