Nowy Rok pragnę rozpocząć od podziękowań.
Bogu i nam samym...
Był to dla nas bardzo dobry rok. Utwierdziliśmy się w naszych decyzjach i zaadoptowaliśmy się do angielskiej kultury i stylu życia. Już raczej nie wracamy do tego, co było... Raczej myślimy o przyszłości i o tym, co jest teraz. Okazało się, że Olo jest bardzo dobry w tym, w czym się szkoli, i to go bardzo cieszy i coraz bardziej pasjonuje. A ja, po zorganizowaniu najważniejszych spraw związanych z dziewczynkami w końcu zaczęłam rozwijać siebie - moje dwie rzeczy, na które czekam cały tydzień to lekcje angielskiego i badminton. Do ligi pewnie nie wejdę, ale dobra zabawa mi wystarczy.
Dziewczynki są szczęśliwe, zwłaszcza Asia, bo ma bardzo dobrą szkołę, którą uwielbia. Hania natomiast w końcu przyzwyczaiła się do przedszkola i zaczęła się komunikować po angielsku, a lekcje pływania i gimnastyki sprawiają, że jest bardziej pewna siebie. Oby tak dalej...
Rodzinie i przyjaciołom...
Za to kochani, że tęsknicie... i że rozumiecie naszą decyzję. Rozstanie z Wami to największa cena jaką musimy płacić, ale... pamiętamy i mamy Was w sercach...
Darczyńcom...
Szczególnie chciałabym podziękować wszystkim tym, którzy wspomagają nas finansowo. A wszystko po to, by Asia po raz kolejny mogła wziąć udział w delfinoterapii. I znowu się udało!!! Dziękuję za wszystkie wpłaty z 1% oraz za wszystkie wpłacone darowizny. Każda złotówka przybliża nas do kolejnego wyjazdu i choć terapia ta nie czyni cudów, to każde małe pozytywne zmiany są dla nas bezcenne, a takich w zeszłym roku było całkiem sporo.
Czytelnikom i innym blogerom...
Dziękuję Wam, którzy tu zaglądacie i śledzicie nasze losy. Dziękuję też innym "popisywaczom" - to dzięki Wam człowiek staje się bardziej otwarty i doinformowany w różnych kwestiach...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz