"Nie płacz w liście
nie pisz, że los Ciebie kopnął
nie ma sytuacji na ziemi bez wyjścia
Kiedy Bóg drzwi zamyka - to otwiera okno
Odetchnij, popatrz
Spadają z obłoków
małe wielkie nieszczęścia potrzebne do szczęścia
a od zwykłych rzeczy naucz się spokoju
i zapomnij, że jesteś, kiedy mówisz, że kochasz"

ks. Jan Twardowski


















niedziela, 22 stycznia 2012

Historia moich świeczek

Po krótkiej przerwie na naukę robienia mydełek i "bomb" do kąpieli znów powróciłam do świeczek, które jednak są i łatwiejsze i chyba nieco tańsze. Jak się to zaczęło? To moje wieczorne lanie wosku? Szczerze powiedziawszy to chyba dzieci sprawiają, ze zaczynasz myśleć o robieniu czegoś. Gdy siedzisz w domu, bo dzieci są jeszcze malutkie i potrzebują Twojej obecności, to przychodzi czas, że czujesz się jakoś zmęczona tym "nic-nie-robieniem". Do pracy nie chce się jeszcze wracać, a dzień wypełnia ci zabawa, czytanie i oglądanie bajek, zabawy w ogrodzie czy na placu zabaw, a w międzyczasie sprzątanie, gotowanie, pranie, wymienianie pieluch, karmienie itd. To wszystko jest piękne i bardzo potrzebne, zwłaszcza nasza najzwyklejsza obecność, ale przychodzi moment, kiedy ta zabiegana mamusia (choć po stanie domu wcale nie widać, że taka zabiegana) chciałaby coś zrobić dla siebie. Dla jednej będzie to fitness, dla drugiej łażenie po galerii handlowej, dla trzeciej jakieś spa czy masaż a jeszcze dla innej to coś, co pozwoli jej chociaż na chwilę zapomnieć o tym, że jeszcze w pralce pranie, że trzeba wyjąć mięso z zamrażarki by się na jutrzejszy obiad rozmroziło, o tym że cały pokój w zabawkach, i że jeszcze trzeba przegotować wodę by na rano była (do mleka modyfikowanego)...
Poza filmem i książką odnalazłam swoje zajęcie, które całkowicie pochłania mnie przez ten króciutki czas. Czysty relaks, skupienie uwagi tylko na jednej rzeczy ( a nie na dziesięciu)... Pewnie każda z mamusiek tęskni za czymś takim...
Moja przygoda ze świecami zaczęła się nie tak dawno... i jeśli dobrze pamiętam, to było to na przełomie wiosny i lata, czyli nieco ponad pół roku temu. Choć pierwszą zrobiłam z moim tatą bardzo dawno temu. Mój tata wbił do kawałka drewna za pomocą gwoździa zwykłą świeczkę. Następnie ją zapalił a potem w płomieniu podgrzewał kredki świecowe, a te topiąc się ślicznie spływały po świeczce oblepiając ją kolorowym woskiem. Również i ja zaczęłam je robić z wosku, a właściwie z parafiny. Później zrobiłam ich troszkę z żelu, ale ze względu na wysoką cenę wosku żelowego w Anglii, pozostałam przy świecach woskowych.
Co jest potrzebne do zrobienia świeczki?
1. Wosk: parafinowy, żelowy, pszczeli... oraz stare niedopalone świeczki, albo najtańsze do przetopienia
2. Pojemnik do topienia w kąpieli wodnej (stary garnek, albo specjalny pojemnik)
3. Forma - mogą to być różnokształtne specjalne formy, ale i również pojemniki po jogurtach, pudełka po herbatach i co tam tylko się znajdzie.
4. Barwniki do świec
5. Olejki zapachowe
6. Knoty - jeśli przetapiamy świeczki, to knot już mamy
Instrukcja: Wosk topimy w kąpieli wodnej, dodajemy barwnik i ewentualnie lejek zapachowy i wlewamy do formy, w której wcześniej umieściliśmy knot.
Łatwe?????? No jasne, że nie, zwłaszcza jak się to robi po raz pierwszy!!!

Dlatego zamieszczam poniżej instrukcję fotograficzną...


Potrzebujemy pojemnik, w którym będziemy rozpuszczać wosk lub parafinę. Ja mam takie coś:



Rozpuszczanie wosku zajmuje sporo czasu, więc można to robić gotując, oglądając tv, buszując po internecie itp. ale jeśli niedaleko są dzieci, to należy wtedy bardzo uważać, by z ciekawości nie zrobiły sobie krzywdy. Gdy świeczki (jeśli ich używamy) już są rozpuszczone, wyjmujemy knoty (ważne by ich wcześniej nie przeciąć, przydadzą się na pewno przy robieniu innych świec)...


... i odstawiamy je gdzieś na boku, najlepiej wyprostowane.


Następnie dodajemy barwnik do świec i mieszamy...

 ... można dodawać różne kolory, ważne by uzyskać chciany kolor. Kolor wosku gorącego różni się od wystygniętego, więc najlepiej wziąć kropelkę i poczekać chwilkę by się przekonać jaki kolor w rzeczywistości otrzymamy.


W międzyczasie przygotowujemy nasze formy do świec. Na poniższym zdjęciu widać formę piramidy. Już wcześniej zaczęłam w niej robić świeczkę i jest częściowo zalana woskiem. Knot musi być w górnej części przytrzymywany, by nie padł do środka, oraz aby przebiegał przez środek świecy.



Przy robieni świec posługuję się również nie profesjonalnymi formami czyli takimi zwykłymi silikonowymi. Nadają się one równie dobrze do mydełek, muffinek, świeczek i czekoladek.

Specjalne formy mają z jednej strony otworek na knota, którego dokładnie okleja się np. modeliną. Zaleca się posmarowanie formy od środka olejem. Nie zawsze to robię, ale świeca z niej na pewno wychodzi łatwiej. Jeśli są z tym problemy to warto na jakiś czas wystudzoną formę ze świecą włożyć do zamrażalnika, ale niestety to powoduje czasem delikatne pęknięcia zewnętrznej warstwy świecy.



Następnie wlewamy gorący wosk do form - ostrożnie i powoli, raczej nie po ściankach, tylko do środka.



 Teraz czekamy, aż wosk zastygnie, ale tylko w przypadku form z włożonym knotem. Przy formach niskich, lub bez otworków na knota, czekamy aż wosk nie będzie cieczą, ale nadal będzie ciepły. Wąskim patyczkiem robimy w środku dziurkę i wkładamy do niej knotka, po czym szybko podpieramy go patyczkami by nie wpadł do środka. Przy zalewaniu kolejną porcją wosku (jeśli robimy kolorowe świeczki), będzie to konieczne!


Następnie zalewamy kolejną porcją wosku, przygotowaną tak samo jak poprzednią. Jeśli zależy nam, aby kolory oddzielone były od siebie w sposób bardzo wyraźny, formę umieszczamy w zimnej wodzie. Wosk zastygnie natychmiast i kolory się nie wymieszają - różnica jest niewielka gdy jest więcej wosku, ale jeśli robimy "zebrę" czyli sporo warstw kolorów, warto chłodzić.


Gdy wosk całkowicie wystygł, wyjmujemy świeczki z form i przycinamy knoty na odpowiednią długość - wszystko zależy od wielkości świeczki.


Oto co mi wyszło tym razem:




 Teraz proste???


A skąd wziąć te wszystkie potrzebne składniki??? Swoje pierwsze świeczkowe zakupy zrobiłam tutaj: http://www.krainaswiec.pl/sklep/index.php i polecam, zwłaszcza na początek zestawy do robienia świec.

28 komentarzy:

  1. Instrukcja obszerna, ale aż takie trudne chyba to nie jest... :) spróbuję :) mam kilka świeczek na wykończeniu już więc te resztki przydadzą mi się w końcu do czegoś :)
    Porobię kilka, zobaczę jak wyjdzie. Myślę, że na dzień mamy będę miała fajny upominek :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W robieniu świec jest to najfajniejsze, że samemu można zrobić ładny upominek, a przecież obdarowany właśnie z tego będzie się cieszył najbardziej. Do świeczek nadają się również wszelkiego rodzaju pojemniki po jogurtach, wystarczy zrobić dziurkę i przy zalewaniu wstawić "formę" np do ciut szerszej szklanki... po wystygnięciu wokół knota mogą się tworzyć dołki, należy pamiętać, by zostawić sobie odrobinę wosku, w razie gdyby te dołki trzeba było dodatkowo zalać. Życzę powodzenia...

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu Twoje świece są prześliczne:)
    I cudowna instrukcja robienia świec-bardzo zrozumiale napisana:)
    Może spróbuję,ale jak nadejdą troszkę "lepsze czasy"
    Wiesz co mam na myśli:)
    Buziaczki-podziwiam Cię za pomysłowość i wyobraźnię.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za instrukcję :) za miesiąc będę mamą, więc myślę że za 3 miesiące podejme pierwsze próby :) zwłaszcza, że uwielbiam świeczki, zwłaszcza duże i pachnące :)
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  5. Kasiu to koniecznie przed wlaniem do form dodaj olejek zapachowy, powodzenia i życzę szybkiego porodu... całusy dla brzuszka...

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajna instrukcja :) świece uwielbiam od kilku lat (mam około 50 świec, których szkoda mi zapalić ;)), ale nigdy sama ich nie robiłam. Teraz mam więcej czasu i postanowiłam jakoś kreatywnie spędzać czas. Jednak nie stać mnie na formy za 80 czy 90 zł i chciałabym zapytać, czy macie jakieś pomysły jak tanim kosztem samemu zrobić formy? Tak jak jest napisane wyżej, można wykorzystać kubeczki po jogurtach. Ale chodzi mi też o formy np. w kształcie stożka lub kuli. Jeśli macie jakieś pomysły jak można zrobić samemu ciekawe formy to proszę o informację :)

    Pozdrawiam
    Justyna

    OdpowiedzUsuń
  7. Justynko, wszelkie kubeczki po jogurtach się nadadzą, również pudełka po herbacie, ale wtedy trzeba obkleić taśmą wszystkie boki. Ciekawa wyjdzie świeca z pudełka po czekoladzie Toblerone. Nie mam pomysłu na kule, są formy i niestety są drogie. Ja zainwestowałam w jedną w kształcie jajka. Można robić też w starej przeciętej piłce. Ale świece z własnych form robi się inaczej. Bardziej jak te z silikonowych form - czyli po wstępnym zastygnięciu trzeba zapełnić dołek pozostałym woskiem. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. ps. przypomniało mi się... można nadmuchać balonika i wypełnić go woda. Zamaczać w wosku, jak ścianki bedą grubsze, wypuszczamy wodę i wyciagamy balona a wnetrze wypełniamy przestudzonym woskiem. Nie próbowałam jeszcze, ale czytałam o tym.

    OdpowiedzUsuń
  9. czy natłuszczasz formy olejem? Bo ja po natłuszczeniu na świeczce otrzymałam nieładny nalot (matowy). Musiałam wszystkie świece zrobić metodą przecierania.... Do tego wosk warstwami się niezbyt ładnie połaczył.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam zwykłą wazelinę kosmetyczną - Rossmann małe opakowanie niecałe 3 zł :)

      Usuń
  10. gdzie można kupić taki pojemnik do przetapiania? ja niestety nie moge uzyc starego garnka bo mam plyte indukcyjna zamiast kuchenki wiec taki pojemnik przydalby sie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak miło znaleźć kogoś o podobnych zainteresowaniach:) Robię świece już od jakiegoś czasu i właśnie zamierzać założyć własnego bloga, aby dzielić się moją pasją:))) Pani świece są naprawdę śliczne i pomysłowe. W Krainie Świec mają naturalne woski sojowe - gorąco polecam, są eko i zupełnie inaczej się palą niż parafina. Naturalne woski można kupić też na allegro, ostatnio znalazłam wosk palmowy. Woski są droższe od parafiny, ale akurat sojowe i palmowe są sporo tańsze od pszczelego. Polecam wypróbowanie.
    P.s. wkrótce zaproszę na mojego bloga!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Witam :)
    Po raz pierwszy weszłam na pani bloga i jestem zachwycona pani świeczkami. Mam dużo kawałków świeczek i zamierzałam je wyrzucić, wtedy pomyślałam o własnoręcznie wykonanej świeczce i tak trafiłam na pani bloga. Mam pytanie czy mogłabym wykorzystać formę do pieczenia której używam do pieczenia ciasta i czy ta forma nadal nada się do pieczenia czy lepiej kupić nową oddzielną??? Pozdrawiam Monika

    OdpowiedzUsuń
  13. Wiekszosc form nadaje sie do robienia swiec w zaleznosci, co sie chce zrobic, ale nie wiem czy forma do ciasta nie bylaby za duza. A jesli chcesz miec duza swiece, to mozna powkladac kilka knotow i to grubszych, bo zazwyczaj wosk wypala wie tylko wokol knota. Mozna robic we wszelkich pojemnikach po jogurtach - najlepiej jesli bylyby proste, aby latwo mozna bylo potem wyciagnac swiece. Rowniez pudelka po herbacie sie nadadza, ale scianki trzeba obkleic tasma no i oczywiscie wysmarowac olejem, by sie papier nie przykleil do wosku. Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja też sama robię świeczki od prawie 2 lat i ciągle się uczę.

    Sporo półproduktów można kupic w internecie, ostatnio zakupiłam wosk palmowy w sklepie zrobswiece.pl swiece wychodzą super jak dla mnie polecam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Fajne świeczki i pomysły. Zapraszam do siebie na bloga :)
    http://moja-kolekcja-swieczek.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo fajne i pomyslowe :)
    Robilam research w necie i znalazlam bardziej ekologiczne: http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/gallery?Site=ED&Date=20150129&Category=FOTOSTORY&ArtNo=129009987&Ref=PH
    zapowiada sie ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Aniu, mam pytanie. Moje świeczki prawie się nie palą. Przetopiłem takie najtańsze z Carrefoura, knoty miałem z nich. Wyszły ładne, ale prawie się nie palą. Przetapiałem oczywiście w kąpieli wodnej. Czy powinienem dolać jeszcze do gorącego wosku parafiny?

    OdpowiedzUsuń
  18. Cudeńka :)
    Mnie jednak interesuje świeca w kształcie truskawki. Masz może pojęcie, gdzie można kupić taką formę do odlewu?
    Odpisz na kasienieczka@gmail.com będę mega wdzięczna :)
    pozdrawiam, Kaśka

    OdpowiedzUsuń
  19. Witam, mam pytanie o lanie wosku.. Jak uniknac pojawienie sie dolka w srodku? Czesto tak mi sie robi po zalaniu duzych swiec w szkle.. :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie da się uniknąć - takie prawo natury :) Ale wystarczy jak przestygnie zrobić dolewkę - wyjdzie pięknie i równo :)

      Usuń
  20. Witam. Dopiero zaczynam przygodę ze świecami. Mam pytanie jak i kiedy "obsypać" świecę btokatem? Czy po wyjęciu z formy czy formę wysypac brokatem przed zalaniem?

    OdpowiedzUsuń
  21. najlepiej po odlaniu bo inaczej brokat się zgubi.
    brokat też można tak jak formy w sklepie zrobswiece.pl

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja ostatnio też próbuje robić świece mam formę silikonową. Używam wosku palmowego a świece pękają przed całkowitym wystygnieciem. Dlaczego tak się dzieje ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam dokładnie tak samo, po zalaniu i wystygnięciu wszędzie pękają :(

      Usuń
  23. Mam za sobą 3 próby i za każdym razem nie mogę wyjąć świecy z formy mimo że wcześniej posmarowałem ja olejem... ciągnie pani ja za knota ? Świeca ani rusz a knot wyrwany że świecy... Jak mam wyciągnąć świece w całości ;(

    OdpowiedzUsuń
  24. Fajnie wychodzi też świeczka zrobiona w puszce od piwa, ścianki posmarowane olejem lub silikonem w sprayu.Ladnie odchodzi i łatwo się wyciąga, a nawet jeśli nie to puszkę można przeciąć, by wyciągnąć świeczkę.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...