Każda matka wie, ileż to jest do zrobienia gdy się ma dziecko... Trochę to nasze życie przypomina slalom gigant. Nie dość, że pomiędzy zabawkami, porozkładanymi domkami z krzeseł i kocyków, to i rozrzucony w czasie. Bo gdy tylko nasz mały szkrab zajmie się czymś na chwilę, i nie domaga się naszej obecności, nastawiamy KOLEJNE pranie, obieramy ziemniaki, by wstawić je za jakieś trzy godziny (w podobnej przerwie), myjemy gary, wycieramy stół. Na mycie okien, wycieranie kurzu czy składanie prania to już albo nie mamy siły, albo ochoty, albo czasu. I wtedy z pomocą przychodzi nasz domowy niewolnik!!! Czyli nikt inny, jak nasze drugie dziecko (w końcu po coś się je robi), zazwyczaj starsze, choć w naszym przypadku jest to nasz młodszy zbój. Naszego niewolnika (wszystko robimy po to by sobie wygospodarować dodatkowy czas) zaprzęgamy do pracy... I tak, zaczynamy od wycierania kurzu - w końcu lepiej jak jest starty choć troszkę niż wcale. Potem pozwalamy (tak pozwalamy, bo tu nie można mówić o przymusie; domowi niewolnicy rwą się do pracy) czyścić dolne partie okien, głównie tarasowych i balkonowych. Jak się dobrze spiszą, to sobie mogą zagrzać zmachana od pracy ręce przy myciu garów, by potem znów je ubrudzić przy robieniu ciasta, czy gotowaniu innych potraw. A na koniec zostawiamy odkurzanie.... A co my matki robimy w tym czasie???
ODPOCZYWAMY oczywiście.........
Dzisiaj wykorzystałam mojego niewolnika do bardzo czasochłonnego zajęcia...
Taki niewolnik to prawdziwy skarb. I na dodatek co chwilę woła:
KOCHAM CIĘ MAMUSIU!!!
Świetny wpis!! :) Uśmiałam się :) Muszę zacząć wykorzystywać moich "niewolników" :)
OdpowiedzUsuńAgnieszka
Interesujący blog, podoba mi się . ; )*
OdpowiedzUsuńZgłosiłyśmy naszego bloga http://kasia-dusia.blogspot.com/ do konkursu Blog Roku 2011. Zauważyłam , że Ty też bierzesz w nim udział.
Byłybyśmy bardzo wdzięczne gdybyś wysłała SMS-a i zagłosowała na naszego bloga. Odwdzięczymy się tym samym.
Co ci szkodzi , przecież i tak jesteśmy w innych kategoriach. Trzeba sobie pomagać ; )
Z chęcią bym zagłosowała, ale nie mogę, nawet na swojego, bo jestem za granicą... pozdrawiam i życzę powodzenia
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń