Pierwszy dzień w tej pięknej szkole minął po prostu rewelacyjnie. Obawiałam się, że Asia będzie marudzić. Na dodatek Olek przez pomyłkę wziął komórkę, więc w razie draki o niczym byśmy nie wiedzieli. Ale była cudowna. Gdy mnie zobaczyła, nie posiadała się z radości... i była tak spokojna jak nigdy. I trochę śpiąca po tych wszystkich przeżyciach. Śmiali się z niej, bo były zajęcia na trampolinie i moje dziecko nie chciało zejść, chciało jeszcze i jeszcze i była taka szczęśliwa tam... skąd ja to znam - dobry dzień na zaczynanie szkoły. Potem zajęcia w sali do stymulacji wzroku, mój Boże, jaki oni tam mają sprzęt!!! W takiej sali Asia mogłaby siedzieć cały dzień. Z wrażenia i z dużej ilości zjedzonego lunchu dwa razy wypełniła pampersa na śmierdząco...
Asi klasa nazywa się BEECH. Jest w niej jakichś ośmioro dzieci, w tym Polak - Bartuś, oraz pani Agnieszka - jedna z asystentek nauczycielki. Lekcje zaczynają o 9 rano a kończą o 15:30. Dzieci są przywożone i odwożone busikami oraz specjalnymi taksówkami. Myślę, że za jakiś miesiąc i my skorzystamy z tej formy dojazdu do szkoły. Dodam, że widok jest niesamowity gdy ponad 15 busików otwiera się, spuszczane są windy, a z środka wydostają się (na różne sposoby) uśmiechnięte i szczęśliwe dzieciaki!!!
O samej szkole jeszcze napiszę specjalnego posta, muszę ją tylko lepiej poznać, porobić zdjęcia, popytać o szczegóły. A na razie polecam poniższe linki:
Bardzo się cieszę,że Asia tak dzielnie sobie poradziła-ZUCH DZIEWCZYNKA:*
OdpowiedzUsuń