- Nie wiem czy potrafię, spróbuję...
- Ale nie leżącego, tylko biegnącego...
- Biegnącego chyba nie potrafię...
Hania poszła do taty, który się uczył.
- Tato, wytnij mi biegnącego lwa.
-??? Hm... To może jak skończę, znajdziemy takiego w internecie i spróbujemy podobnego wyciąć z papieru?
Hania pomyślała chwilę i wróciła do mnie.
- Mamo, wytnij mi duże koło.
Wycięłam. Po chwili...
- Mamo, wytnij mi duży trójkąt.
Wycięłam. Po chwili...
- Mamo wytnij mi jeszcze jeden trójkąt, a potem jeszcze jeden.
Wycięłam. Po chwili...
- Mamo wytnij mi jeszcze takie same trójkąty.
Wycięłam. A Hania zniknęła na 5 minut.
W końcu wróciła i ...........................................
TA-RA!!!! W rączkach trzymała ... BIEGNĄCEGO LWA!!!
Oto ON!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz