W wyniku zapalenia mózgu, Asia straciła wzrok. Pomimo iż nerw wzrokowy nie został uszkodzony a oko było sprawne, nie widziała i na nic nie reagowała. Za terapię wzroku Asi odpowiadało kilka instytucji, które ze sobą ściśle współpracowały. W Honeylandzie Asia przede wszystkim korzystała z pokoju stymulacji światłem. W domu natomiast, przez godzinę tygodniowo terapeuci m.in. z PORTAGE (http://www.devon.gov.uk/portage) ćwiczyli jej wzrok na różne sposoby, ucząc nas przy okazji tych ćwiczeń, a my kilka razy dziennie powtarzaliśmy je z Asią. W tych wszystkich ćwiczeniach chodziło o to, by bombardować mózg Asi różnymi bodźcami. Przykro było patrzeć, że nijak nie reaguje nawet na słońce. Jedyną pozytywna rzeczą jaka była to to, że w nocy spała a w dzień była aktywna. Dzieci, które nic nie widzą mają z tym poważne problemy. To był dobry znak.
Z Asię ćwiczyliśmy w najciemniejszym pomieszczeniu w naszym mieszkaniu, czyli w łazience. Przy zgaszonym świetle i zamkniętych drzwiach nie było nic widać. Jedna wielka ciemność. Tam kilka razy dziennie przez 15 min. świeciliśmy przed Asi twarzą różnymi światłami, głównie czerwonym i niebieskim, ciągłym i migającym, bliżej i dalej od twarzy. Niestety na nic nie reagowała.
Raz w tygodniu jeździliśmy z Asią do szkoły dla dzieci niewidzących i słabowidzących (http://www.westengland.ac.uk/ ). Tam Asia mogła przebywać wśród swoich rówieśników w sali zabaw (wszystkie zabawki oczywiście w kontrastowych kolorach, ze świecidełkami, muzyczką). Tam też miała hydroterapię oraz pobyt na sali doświadczeń. Bardzo polubiliśmy to miejsce.
Ćwiczenia z lampkami choinkowymi |
Ćwiczenia na słońcu |
Dobrze, że ćwiczycie. Ja już mam swoje lata i nadal ćwiczę, bo chce jak najdłużej utrzymać oczy w dobrym stanie.
OdpowiedzUsuń