Na początku kwietnia mieliśmy kolejne USG. Jak za każdym razem, byłam zestresowana. Tak wiele było obaw czy wszystko jest w porządku...
I ukazała się nam... nasza druga córeczka... zdrowiuteńka. Wszystko było w jak najlepszym porządku. Gdy tylko dowiedziałam się, że to dziewczynka, wiedziałam, że musi mieć na imię Hania. Olo nie protestował. Od tej pory stała się najlepszą naszą terapeutką. To dzięki niej nie mogłam sobie pozwolić na depresję, na smutki, osłabienia, zamknięcie się w swoim cierpieniu. To dzięki niej dzielnie stawiałam czoło każdemu dniu, to dzięki niej byłam silna...
Dziękuję Ci mała dziewczynko...
Gratulacje! Życzę wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuń