Nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek wcześniej na żywo widziała delfiny. Dużo słyszałam o ich inteligencji i tak dalej, ale to tutaj, w Adalandzie, pierwszy raz je spotkałam.
Adaland jest największym (i jednym z największych w Europie) parkiem wodnym. Składa się z olbrzymiego aquaparku z różnymi atrakcjami, w tym z rynną o długości 450 metrów, oraz z drugiej części, w której mieści się park morski, w którym można popływać z płaszczkami, rekinami, gdzie można ponurkować i poopalać się na pięknej piaszczystej plaży oraz park z delfinami, gdzie są pokazy delfinów, oraz gdzie odbywa się delfinoterapia i komercyjne pływanie z delfinami.
widok na Adaland z naszego pokoju |
Już z daleka dostrzega się umiejscowiony na wzgórzu Adaland. Robi wrażenie... niesamowite. Atrakcje atrakcjami, ale delfinarium to dopiero jest coś!!! Jest przepięknie zaprojektowane, ze wszelkimi detalami. Obecnie jest w nim sześć delfinów, dwa są tresowane do pokazów, a cztery do delfinoterapii. Dzieci, które miały delfinoterapię w dolnym basenie, pływały z Isis i Starem, a te, które miały w górnym basenie, na terenie parku morskiego, pływały z Alegro i Mayą. Asia pływała głownie z Mayą, ale zdarzyło jej się tez z Alegro i Isis. Naszą treserką w pierwszym tygodniu był przesympatyczna Meksykanka Tatiana, w drugim natomiast tygodniu różnie, czasem Tatiana, czasem Filly, albo i Omer.
Seapark & Dolphinpark |
To, co wyróżnia to delfinarium od innych, to nie tylko piękno zewnętrzne, tutaj bardzo dba się o delfiny... Pokaz jest tylko raz dziennie, każdy delfin bierze udział w 30-minutowej terapii tylko 2 lub3 razy dziennie przez 5 dni z rzędu, potem są dwa lub więcej dni przerwy. A terapia trwa pół roku, pozostałe pół roku są tresowane, ale nie po to by coś więcej potrafiły, tylko dlatego, że one tego potrzebują w swej egzystencji.
Oczywiście zawsze znajdą się przeciwnicy i wielcy obrońcy delfinów (którzy nota bene dla natury nawet nie segregują śmieci), ale prawdą jest, że jeśli delfin urodzi się w "niewoli", to nie ma szans na przeżycie, gdyż inne delfiny go nie przyjmą. Tak samo jest jeśli ludzie uratują zranionego czy chorego delfina. Jedynym ratunkiem dla nich są delfinaria. I zgodzę się, że nie wszędzie jest tak pięknie i cudownie jak w Adalandzie, bo pociągnęłam za język kogo trzeba i wiem, że jest różnie. Tutaj non stop jest czyszczony basen, rybki są sprowadzane z Norwegii, a treserzy to prawdziwi miłośnicy i znawcy delfinów.
A same delfiny??? To cudowne zwierzęta! Im bardziej je poznawałam, tym większy czułam względem nich respekt. Na każdym robią wrażenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz