Hmmmm.... nie wiem i niestety nikt nam tego nie powie, a ona sama... może wtedy gdy zacznie mówić i rozumieć. Nie ważne, bo widzi. I można to nazwać cudem, oczywiście nie z punktu widzenia medycyny, ale takim naszym osobistym cudem. Gdy obserwujemy u Asi zmiany zachodzące w jej widzeniu, to serce rośnie! Jeszcze pół roku wcześniej nie reagowała na zmiany światła! Teraz Asia przygląda się rzeczom, sama po nie wyciąga rączkę. Patrzy w oczy... zawsze mnie to ciekawiło, dlaczego patrzymy akurat w oczy? Przecież taka Asia nie wie, że to oczy służą do patrzenia, że to dzięki nim widzimy, a właśnie na nich skupia wzrok. Skupianie wzroku to jeden z ważnych elementów w widzeniu. Drugim jest wodzenie. Jakieś pół roku po chorobie ćwicząc z Asią lampką ze światłowodami zauważyliśmy, że śledzi ruch lampki, pionowo i poziomo. Takie odkrycia zawsze zachęcają do częstszych ćwiczeń.
Inną rzeczą która też wtedy się pojawiła, to zamiłowanie Asi do okna, z którego napływało światło słoneczne. Do tej pory Asia uwielbia siedzieć przy drzwiach tarasowych i patrzeć przez nie lub wygrzewać się w promieniach słońca. Jedyną rzeczą, która nas zmartwiła był, nazwijmy to "światłowstręt" na bardzo mocne światło. Zauważyliśmy to będąc nad morzem. Latem światło słoneczne jest bardzo mocne, na dodatek jest odbijane w piasku. Na plaży Asia miała zazwyczaj zamknięte oczy, lub spoglądała tylko w dół. Ta sama sytuacja pojawiła się zimą w słoneczny dzień w trakcie zabaw na śniegu. Ale tak sobie myślę, że nie ma się co dziwić, my w takich sytuacjach też mrużymy oczy.
Zastanawiałam się nad okularami przeciwsłonecznymi, ale lekarze odradzili, gdyż Asi zadaniem jest nauczenie się kontrolowania dopływu światła do oczu, a okulary jej w tym nie pomogą. A poza tym, nie było gwarancji, że pozwoli je sobie nakładać, nie mówiąc o noszeniu. Jak się okazało na wiosnę 2009r. Asia pozwoliła założyć sobie okulary, ale tylko założyć. Miała je na nosie kilka sekund. W sam raz by zdążyć zrobić zdjęcie.
Asia świetnie radzi sobie w pomieszczeniach. Omija sprytnie przeszkody, dostrzega rzeczy maleńkie i przeźroczyste. Czasem zdarzy jej się wejść lewą stroną we framugę drzwi, ale to przez lekko zawężone pole widzenia z tej strony i przez jej nieuwagę.
Asia nie lubi książek... nie lubi ich oglądać... Prawdopodobnie ma zaburzone widzenie obrazu płaskiego. Długi czas nie zwracała uwagi na telewizor, aż do momentu odkrycia polskiej wersji serialu "Brzydula". Asia uwielbia końcową piosenkę i litery. Wystarczy, że usłyszy melodię, a "biegnie" co sił w pupie i kolanach, by umieścić twarz tuż przed ekranem. Dziwne, ale... zawsze to coś. Obecnie, bajek nie ogląda, ale lubi siadać tuż przed telewizorem i przyglądać się poruszającym postaciom. Wniosek z tego taki... że nie dla nas są telewizory LCD...
Wiosną 2009r. byłam z Asia na okulistyce w chorzowskim szpitalu. Tam wykonano masę badań. Wyniki nie były adekwatne do zachowania Asi. Badanie stwierdziło, że mózg Asi przetwarza do 30% z tego, co widzi. To wskazywałoby bardzo poważne zaburzenia widzenia, a jednak życie mówiło coś innego. Lekarze też to potwierdzili. Nie trzeba się się sugerować wynikami, tylko dalej robić swoje, czyli nadal rehabilitować... Badanie te powtórzyliśmy również wiosną 2011r. ale większości nie dało się przeprowadzić... Asia niestety na to nie pozwoliła, ale wzrok nie jest naszym największym problemem, więc za bardzo się tym nie przejęliśmy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz