Kolejnymi popołudniowymi zajęciami były nasze wspólne spotkania w małym basenie przy hotelu. Oczywiście wszystkie rodziny można było spotkać tam od rana do wieczora, ale niektóre popołudnia mieliśmy okazję spędzać również w towarzystwie terapeutów, którzy natomiast mieli okazję pobawić się z dziećmi, poszaleć czy wypróbować różne pozycje w wodzie, by usprawnić delfinoterapię.
Asia uwielbiała wodę, można ją było zostawić samą i tylko z boku obserwować.
Hania uwielbiała psocić, więc wraz z kolegą Kubą wymyślili piracki statek i pływali po całym basenie w poszukiwaniu skarbów, które rabowali.
Ale był to tez fantastyczny czas dla rodziców. Mamuśki mogły poleżeć na leżakach i poplotkować trochę, a tatusiowie znaleźli sobie zajęcie... rywalizację w ujeżdżaniu delfina!!!
Nie było to łatwe zajęcie, po kilku próbach byli wyczerpani i bliscy poddania się, ale...
...terapeutka Agnieszka zdradziła tajemnicę najlepszej metody dosiadania delfina i w końcu się udało...
Olo dumnie przechadzał się na grzbiecie delfina po całym basenie.
Śmiech a następnie wielki podziw można było zauważyć wśród basenowej publiczności.
ale fajne wakacyjne klimaty :) u mnie za oknem plucha i zimno, aż się cieplej robi od samego patrzenia na te fotki ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję, udało się Wam spełnić nasze marzenie o terpii z delfinami, mam nadzieję, że Asi pomogły, a pobyt pozwolił Wam Rodzinie cieszyć się i wypocząć
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dzięki dziewczyny, o efektach terapii jeszcze napiszę, ale odpoczęliśmy na cały rok
OdpowiedzUsuń