I nadszedł ten dzień... przyznam, że nie cieszyłam się tak bardzo, bo to oznaczało zakończenie tego cudownego wyjazdu, terapii, przebywania z innymi wspaniałymi ludźmi. Ale Hania i inne dzieciaki wyczekiwały cały pobyt, by móc w końcu doświadczyć tego, czego doświadczało ich rodzeństwo... PŁYWANIA Z DELFINAMI.
Wszyscy uzbrojeni w kapoki, weszliśmy do basenu, gdzie pływały Allegro, Isis i mały 3-miesięczny rozbójnik. Posłuszni treserowi, podpłynęliśmy razem do przeciwległego brzegu i zaczęliśmy nasze przywitanie z Isis, delikatne jej dotykanie oraz...
CAŁOWANIE!!!
Hania nas zaskoczyła odwagą, chciała dać też buziaki, ale oczywiście jak to ona...SAMA.
A, że w czasie pobytu nauczyła się pływać i nurkować, wraz z Agnieszką, naszą terapeutką zdecydowaliśmy, że popłynie sama. Tylko ona i delfin... no i oczywiście drugi, mały delfinek.
Hania była dzielna, zauroczona tym, co dzieje się wokół niej.
Potem była moja kolej... dałam radę...
Coś pięknego...
A potem Olo...
Piękny prezent od delfinarium...
ale fajnie :) nie każdy ma to szczęście, żeby popływać z delfinami :)
OdpowiedzUsuńto prawda, ale też nie każdy ma to nieszczęście by z nimi pływać ;-(
OdpowiedzUsuń