"Nie płacz w liście
nie pisz, że los Ciebie kopnął
nie ma sytuacji na ziemi bez wyjścia
Kiedy Bóg drzwi zamyka - to otwiera okno
Odetchnij, popatrz
Spadają z obłoków
małe wielkie nieszczęścia potrzebne do szczęścia
a od zwykłych rzeczy naucz się spokoju
i zapomnij, że jesteś, kiedy mówisz, że kochasz"

ks. Jan Twardowski


















sobota, 26 marca 2011

Cios za ciosem...

Pamiętam, jak bardzo się cieszyłam, gdy Asia w końcu otworzyła oczy. Pamiętam też, ten ból, gdy się okazało, że nie widzi, nie słyszy, nie kontroluje ruchów z prawej strony a lewą częścią ciała w ogóle nie porusza oraz nie reaguje na nas.
Jeszcze trzy dni wcześniej była radosną, uroczą rozkochującą w sobie cały świat osóbką, a teraz...?
Przyszedł neurolog. Zaczął nam wyjaśniać stan Asi, tłumaczył każde zdjęcie z rezonansu magnetycznego.
STAN ZAPALNY PRAWEJ PÓŁKULI MÓZGOWEJ.
Nogi ugięły się pode mną. Słyszałam tylko o jednym takim przypadku. Danielku, braciszku naszej znajomej. Zmarł dokładnie wtedy, kiedy Asi się to przytrafiło, ale dzielnie walczył kilka lat.
Ale jak, skąd? Co spowodowało zapalenie? Tego nikt nie wiedział. Pierwsza i wstępna diagnoza: padaczka Rasmussena i zapalenie mózgu Rasmussena "(ang. Rasmussen's encephalitis, chronic focal encephalitis, CFE) – rzadki typ ogniskowego zapalenia mózgu o niewyjaśnionej etiologii. Na obraz kliniczny choroby składają się drgawki kloniczno-toniczne albo napady złożone częściowe i padaczka częściowa ciągła oraz postępujące porażenie połowicze (zwłaszcza u dzieci i młodzieży)[1]. U części pacjentów wykryto przeciwciała skierowane przeciwko receptorom glutaminianowym typu 3 (GluR3)." Wikipedia
Rokowania??? Ciężko było mówić o tym lekarzom, gdyż nie było to jeszcze potwierdzone, a poza tym zarówno w ich doświadczeniu jak i literaturze było niewiele takich przypadków. Na podstawie literatury: 1/3 wyzdrowiała, 1/3 umarła a 1/3 jest pomiędzy...czyli nie umarła, ale też nie wyzdrowiała.
Kolejny cios...
Boże Narodzenie. Jeszcze rankiem cieszyłam się z przebudzenia Asi, a teraz, po południu, nie byłam w stanie przełknąć ani kęsa z uroczystego Bożonarodzeniowego obiadu.
Lekarze szukali odpowiedzi... Czekaliśmy na wyniki badań wirusologicznych. Pobrano krew do kolejnych badań, genetycznych i metabolicznych.
Pielęgniarki z czułością mnie przytulały, widziałam jak spogladając na nas, same ukradkiem ocierały łzy. Tyle dobroci doznaliśmy tego dnia od innych, obcych nam osób. A to dopiero był poczatek.

4 komentarze:

  1. od samego czytania łzy lecą, jejku.
    Asia jest strasznie dzielną dziewczynką.

    .. każde nieszczęście, prowadzi do czegoś dobrego.

    pozdrawiam - Zuzia :*

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda Zuziu, Asia jest dzielna... pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Przechodzimy przez to samo z synkiem, zachorował z dnia na dzień nie wiemy co będzie ale wierzymy ,że z tego wyjdzie ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja to samo przeszłam 3 lata temu syn zdrowy nagle dostał ataku padaczki było ich dużo co godzina choroba ucichła po roku przez rok dostawał leki immunosupresyjne a nie napisałam diagnoza zapalenie mózgu żadne leki przeciwpadaczkowe nie pomagały choroba jak pisałam ucichła ale swoje zostawiła rok temu jak przechodził badania psychologiczne jako 5 latek umysłowo jako 3 latek wypadł ale chodzi chodzi aż miał jeździć w wózku

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...