Rankiem w sobotę, gdy babcia z dziadziem pewnie już lecieli, Hania odkryła ostatnią niespodziankę... Jeszcze nie wiedziała, co to takiego. Musiała poczekać prawie pół dnia zanim mama z tatą uporają się ze złożeniem prezentu - NOWEGO ŁÓŻKA!!!!
Tak, Hanusia już długi czas prosiła nas o nowe łóżeczko. Byliśmy świadomi, jak bardzo potrzebuje tej zmiany, ale czekaliśmy na odpowiedni moment. Zaplanowałam, że jak tylko wymienimy łóżeczko Asi, Hania wtedy tez zacznie spać w nowym. Niestety sprawy nadal się przeciągają i dopiero będę wysyłać prośbę o sfinansowanie łóżka (niestety koszt takiego to mała fortuna - 3500 funtów) więc pomyślałam, że Dzień Dziecka byłby jak najbardziej odpowiedni. Aby Hania za bardzo nie smuciła się wyjazdem babci i dziadzia, rankiem, gdy jeszcze spała, IKEA dowiozła przesyłkę. Nie mogło to być łóżeczko zwyczajne. Po naszych motelowych postojach, Hania chciała tylko takie, żeby spać na górze. I choć może jest za mała (pewnie będzie na nie jeszcze za mała przez najbliższe 10 lat), to stwierdziła, że jest super!!!
Nawet miejsce dla mamy, albo taty się znajdzie...
Tak więc podsumowując nasz Tydzień Dziecka, było wyjątkowo rodzinnie, odkrywczo, interesująco... po prostu chcieliśmy spełnić niektóre marzenia naszych dzieci. Chyba się udało...
Cudowny,przeciągnięty dzień dziecka:)
OdpowiedzUsuńłóżko Hanusi niesamowite i śliczne.Pewnie radości nie było końca:)
Apropo łóżka dla Asi:to jakie wybraliście?