"Nie płacz w liście
nie pisz, że los Ciebie kopnął
nie ma sytuacji na ziemi bez wyjścia
Kiedy Bóg drzwi zamyka - to otwiera okno
Odetchnij, popatrz
Spadają z obłoków
małe wielkie nieszczęścia potrzebne do szczęścia
a od zwykłych rzeczy naucz się spokoju
i zapomnij, że jesteś, kiedy mówisz, że kochasz"

ks. Jan Twardowski


















czwartek, 21 czerwca 2012

Summer Fair

Dzisiaj wielki dzień w szkole... Summer Fair. Czekaliśmy na to pół roku. Byłam bardzo ciekawa, jak to wygląda, bo w Polsce raczej czegoś takiego się nie robi. Tego dnia w szkole zbiera się pieniążki na szkołę, ale z przeznaczeniem dla dzieci, czyli na to, czego aktualnie potrzebują. U Asi zbierają na busa... zbierają i zbierają i są coraz bliżej celu. Niestety zwykły bus kosztowałby ok. 8 tyś. funtów, ale bus ze specjalnym przeznaczeniem, czyli z windą, miejscami do zapięcia wózków inwalidzkich i z innymi zabezpieczeniami, o których nawet nie wiem kosztuje 24 tyś. funtów!!! Świat zwariował... A bus oznacza cotygodniowe wycieczki do Donkey Centre, wycieczki na plażę, do parków i do wielu innych miejsc.
Tego dnia w szkole jest loteria, można kupić smaczne ciasteczka, książeczki i inne drobnostki. Jest wiele atrakcji dla dzieci i dla dorosłych pewnie też się coś znajdzie. COŚ, bo jak na złość nie możemy wziąć udziału!!! Więc znowu się nie dowiem, jak to wszystko wygląda i jak ewentualnie mogłabym pomóc następnym razem.

A nie możemy tam jechać, baaaaa nawet z domu się ruszać nie możemy, bo Asia ma... ospę!!! Ospa, czyli angielskie chicken pox dopadło ją chyba dwa dni temu i z niecierpliwością czekam, aż u Hani zacznie się pojawiać. Hania już wie, co ją czeka i wcale nie jest z tego zadowolona... nie dziwię się, sama pamiętam jak w wieku 18 lat razem z moją małą siostrą leżałyśmy cały tydzień wykropkowane i jęczące.

Jak na razie nie jest źle... wysypało ją konkretnie, na razie wysmarowałam dwa razy, choć lekarz twierdzi, że to niczego nie daje, a może być nieprzyjemne dla dziecka. Czekam na męża by uzyskać drugą opinię... i mam nadzieję, że potwierdzi tą pierwszą, bo ciężko jest być szybkim, precyzyjnym i na dodatek silnym i sprytnym jednocześnie. Paznokcie obcięte, ciało zabezpieczone ubraniem - cóż wszystkiego się nie da schować. Asia spokojna i pogodna, jedynie bez apetytu. Woli przebywać w swoim łóżeczku słuchając angielskich śpiewanych rymowanek, w których zakochała się od pierwszego usłyszenia.


4 komentarze:

  1. A to pech z ta ospą...
    Na szczęście przechodzi...

    OdpowiedzUsuń
  2. uuuuuuuuuuuuuu to faktycznie nieciekawie.
    Ale z drugiej strony Aniu lepiej,że jako małe dzieci przejdą tą nieszczęsną ospę bo osoby starsze dużo ciężej ją przechodzą....
    Tylko swoją drogą szkoda,że ta cała ospa nie poczekała paru dni żebyście mogli uczestniczyć w tym niezwykłym dniu w szkole....
    Buziaczki dla dziewczynek i oby choroba jak najszybciej minęła...

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam całego bloga. Łzy także się polały. Jesteście wspaniałymi rodzicami, od zawsze podziwiam ludzi takich jak wy! (ciocia wychowuje samotnie dwójke niepełnosprawnych dzieci - jedno z nich jest, jak to się mówi? "roślinką"? mimo wszystko nigdy się nie poddała.) Którzy mimo wszystko radzą sobie z życiem i są pełni szczęscia. Życzę powodzenia, dziewczynki są wspaniałe :)

    OdpowiedzUsuń
  4. dziękuję... jest dobrze...

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...