"Zmysły – zdolność odbierania bodźców zewnętrznych. Na każdy ze zmysłów składają się odpowiednie narządy zmysłów, w których najważniejszą rolę odgrywają receptory wykształcone w kierunku reagowania na konkretny rodzaj bodźców oraz odpowiednie funkcje mózgu."
Według tej definicji, Aśki organizm wykształcił coś na wzór zmysłu ostrożności. Nie wiem tylko gdzie się znajdują receptory, ale w sumie jest możliwe, że jej zniszczony mózg w wyniku czasowej niemożliwości słyszenia i widzenia wykształcił coś, co pozwala jej teraz nie tylko poruszać się w ciemnym pokoju, ale też i lubić tą ciemność.
Asia nigdy nie uderzyła się w róg stołu czy innego mebla; nigdy też się nie oparzyła, choć przecież gorący piekarnik czy kominek są u nas na porządku dziennym. Nigdy też nie spadła ze schodów. Zawsze drżę, gdy Asia otwiera sobie drzwi i wychodzi na klatkę schodową a ja jestem na drugim końcu mieszkania i gdy do niej dobiegam, czeka na mnie siedząc na schodach, ale czasem znajduję ją zadowoloną piętro niżej.
Gdy się potyka, zawsze zdąży tak ułożyć i napiąć ciało, że wszystko wygląda jako zamierzone.
Nigdy nie chroniliśmy naszych dzieci przed uderzeniem się czy upadkami. Pozwalaliśmy im na to, by następnym razem były uważniejsze. Jeśli można mówić o skuteczności tej metody w przypadku dzieci zdrowych, to należy sobie zadać pytanie czy będzie to dobre w przypadku dzieci opóźnionych w rozwoju. Raczej nie będzie. Asia nie nauczyła się tego dzięki nam, ona po prostu wiedziała co robić, żeby sobie nie wyrządzić krzywdy. Zawsze spadała jak kot, na cztery łapy. Jakby coś za każdym razem ją łapało, chroniło... szósty zmysł a może Anioł Stróż?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz