Zazwyczaj jak jestem w szpitalu to chce mi się spać... chyba od widoku łóżek. Najlepiej więc znaleźć sobie zajęcie. Co można robić w szpitalu??? Najłatwiej jest sięgnąć po książkę. Będąc w Exeter zabraliśmy spory ich zapas. Głównie lekkie i przyjemne, by łatwo było się oderwać. Naszym głównym czasoumilaczem był Wojciech Cejrowski. W te chłodne i wietrzne dni przenosił nas daleko, w samą dzicz. Choć na chwilę mogliśmy zapomnieć o tym, co przeżywaliśmy.
Drugim umilaczem był telefon w Asi pokoju. Zwykły, ale za to stacjonarny. Rodzina i przyjaciele mogli dzwonić i rozmawiać z nami, kiedy i jak długo tylko chcieli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz