Odwożąc ostatnio Asię do przedszkola, sporo wspominam...i tak się zastanawiam, na ile mi siły i energii starczy przy pisaniu tego bloga. Wracanie do tych pięknych chwil nie jest łatwe, gdy wiesz, co się wydarzy, już niedługo... Oglądam zdjęcia i zastanawiam się, jakby to było INACZEJ, gdyby...
Tego INACZEJ i GDYBY nazbierałoby się sporo w całym moim życiu, ale nie moge powiedzieć, że czegoś żałuję...
Nie da się wspominać bez łez. Jeszcze do niedawna zdarzały takie momenty, że miałam wrażenie, że to tylko sen, zły sen...szkoda, że tak nie jest. Ale to nic, tak bywa.
I nadal nie pytam Boga dlaczego, a powinnam?
Więc słucham tej "od-Piotrowej" płyty, wspominam i trochę szlocham. Takich przeżyć człowiek też potrzebuje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz