"Nie płacz w liście
nie pisz, że los Ciebie kopnął
nie ma sytuacji na ziemi bez wyjścia
Kiedy Bóg drzwi zamyka - to otwiera okno
Odetchnij, popatrz
Spadają z obłoków
małe wielkie nieszczęścia potrzebne do szczęścia
a od zwykłych rzeczy naucz się spokoju
i zapomnij, że jesteś, kiedy mówisz, że kochasz"

ks. Jan Twardowski


















czwartek, 9 czerwca 2011

Jesienne wycieczki i spacery

Jesień, gdy słoneczna, złota i ciepła, sprzyja spacerom. chyba każdy chce się nacieszyć kolorami, ciepłym powietrzem i... suchym chodnikiem, zanim przyjdzie zima, zazwyczaj wczesna, bo już listopadowa...
Nigdy nie oszczędzaliśmy naszych dzieci, zamęczaliśmy je wycieczkami, odwiedzinami i mniejszymi, górskimi wypadami. Niech się uczą od urodzenia, że gdy się ma wolne, to się nie siedzi w domu! A poza tym jest tyle ciekawych rzeczy do zobaczenia i tyle dróg do przejścia...i ,szczególnie dla mnie to ważne, tyle okazji do zrobienia zdjęć.
Choć Hania mała wtedy była, to trzymała się dzielnie. W wózku grzecznie leżała, na postojach jadła, a przebierana zazwyczaj była w bagażniku naszego samochodu. I tak to do tej pory jest, dlatego tak bardzo przydatne bywa kombi.

Wisła
Tak, to ta Wisła, z której pochodzi Adam Małysz. Rzut beretem, jakaś godzinka i już możemy pospacerować po tym górskim miasteczku. Było bardzo ciepło i sucho, więc park pełen złotych liści kusił nas, aby po nim pospacerować tam i z powrotem. Najbardziej cieszyła się Asia.






Pieniny
No, może nie dokładnie Pieniny, ale Spisz... tam też lubimy jeździć na spacery. To tak przy okazji pobytu w Jabłonce. Z wózkiem to można co najwyżej pospacerować po zaporze, ale i tak jest co podziwiać. 
No i dwa zamki na jednym planie - to nie spotykane zbyt często.



Dolina Kościeliska
Tą dolinę szczególnie pokochali rodzice małych dzieci. Nie za długa i nie za krótka, to po pierwsze. A po drugie wózkiem się wszędzie dojedzie, nawet tzw. parasolką... z większymi lub mniejszymi problemami, ale się dojedzie. No i po trzecie, breast-feeding time, zawsze jakoś tak wypada w schronisku pod Ornakiem. Chyba zarówno gospodarze jak i turyści już się do tego zdążyli przyzwyczaić.
Tatry, to takie szczególne miejsce, i dla mnie i dla Ola. Mam nadzieję, że też takim się stanie dla moich małych sroczek.



Jabłonka
A w Jabłonce zawsze jest gdzie iść na spacer, a w razie "awarii", można wracać albo na sygnale, albo można zadzwonić po dziadka, by po prostu po potrzebujących przyjechał.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...