"Nie płacz w liście
nie pisz, że los Ciebie kopnął
nie ma sytuacji na ziemi bez wyjścia
Kiedy Bóg drzwi zamyka - to otwiera okno
Odetchnij, popatrz
Spadają z obłoków
małe wielkie nieszczęścia potrzebne do szczęścia
a od zwykłych rzeczy naucz się spokoju
i zapomnij, że jesteś, kiedy mówisz, że kochasz"

ks. Jan Twardowski


















wtorek, 10 września 2013

Wakacyjny epizod cz.I - U LA LA

Szkoła się właśnie zaczęła, a ja zaczynam pisać wspomnienia z wakacji. No w końcu kiedyś trzeba... Tydzień temu wróciliśmy i powoli wchodzimy nasz codzienny rytm.

A lato 2013 roku było wyjatkowo piękne... zwłaszcza w Anglii. Od kilkudziesięciu lat nie było tylu ciepłych, bezdeszczowych dni. Jeśli ktoś wybiera Anglię na swoje letnie wakacje, powinien decyzję dobrze przemyśleć. W tym roku było nieco inaczej. To Anglicy odwoływali swoje zagraniczne tropikalne wakacje, by powygrzewać się na lokalnych plażach czy w cudnych parkach i ogrodach. I wcale im się nie dziwię, gdyż Anglia w cieple i słońcu staje się zupełnie innym krajem, a kornwalijskie plaże nie maja sobie równych w całej Europie (nie mówię, że sa najpiękniejsze, ale to, że w swym pięknie sa inne). Jedyny mankament to angielskie ceny i jedzenie, ale to da się obejść...

Tak też uczyniła ULA...

Ula, nasza koleżanka, która poznaliśmy na pierwszej delfinoterapii, tanimi liniami doleciała do Bristolu, a stamtad odebrał ja Olo. Spędziliśmy razem cudowny tydzień. Ponoć jeśli urlopować, to tylko z Ula, bo pogoda zawsze jest jej łaskawa. Tak też było i tym razem... Nietypowo, bo bardzo ciepło i słonecznie.

A zaczęło się od Kornwalii...

Nie mogło zabraknać Kynance Cove!!!




oraz Cornwall Cream Tea... (drożdżowe bułeczki "scons", dżem i "clotted cream", czyli coś pomiędzy śmietana a masłem)



A kolejnym punktem stało się tradycyjnie Porthcurno i Minack Theatre...




oraz Land's End.





Po tym wypadzie, stwierdziłam, że Ula zobaczyła to, co ciekawsze i teraz już nic tego nie przebije...
Ależ się myliłam...

Do Cawsand-Kingsand popłynęłyśmy łódka. Byłam tam po raz pierwszy i nie ostatni... Wioseczki zauroczyły nas od pierwszego widoku, a atmosfera przecudna, zupełnie przeniosła nas gdzieś w śródziemnomorskie klimaty.







Był też Dartmoor...



oraz wiecznie atrakcyjny Tintagel...






oraz nowo odkryty Rame Penninsula






Ula, proszę o komentarz... 

3 komentarze:

  1. Jakie cudne zdjęcia!!! A podejrzewam, że i tak nie oddają rzeczywistości w pełni. Jestem zachwycona. Odkąd przeczytałam i obejrzałam ten epizod - pragnę to zobaczyć na własne oczy.

    OdpowiedzUsuń
  2. cudownie :)
    Ulcia w króciutkich włoskach wygląda superowo :)
    fajnie jest się tak spotkać-zazdroszczę spotkania zarówno Uli jaki Tobie Aniu ;)
    Z miłą chęcią bym się z Wami obiema spotkała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje Kochane dziewczyny, zapraszam, kiedy tylko chcecie!!!!!!!! Lot do Bristolu i juz!!!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...