W końcu mogę to ogłosić. Umowa podpisana i wysłana!!! 7 sierpnia jedziemy na delfinoterapię!!!!! I to dzięki Wam moi kochani... dzięki Waszemu wyborowi, dzięki Waszym darowiznom i 1% nasza Asia ponownie weźmie udział w tej, jakże kosztownej terapii.
Pewnie zastanawiacie się czy warto, czy nie ma innych sposobów by jej pomóc? Pewnie są, nie wiem... To, co jest najbardziej popularne, ma zapewnione...
Delfiny to taka nadzieja dla nas, to jak najbardziej naturalna terapia... czy pomoże? Kto to wie... od ostatniej minęło pół roku... Asia nadal bez napadów epileptycznych, bardzo pogodna, bardziej skoncentrowana, pojawiła się jakaś mikroskopijna forma komunikacji i być może rozumienia (takie są nasze odczucia). Czy to dzięki delfinom? Nie wiem, może... Jedno jest pewne, ten wyjazd na pewno pomógł mi i Olowi...
Jest w człowieku jakiś lęk przed przyznaniem się do tego, że inaczej się zaplanowało swoje życie, że czasem jest ciężko, że boli gdy patrzysz na zdrowe dzieci swoich przyjaciół... Dwa tygodnie spędzone z rodzinami, które nie rzadko mają ciężej, a radzą sobie, mają nadzieję i radość w sercu, stają się darem od samego Boga... Człowiek zaczyna sobie odpowiadać na to niezadane nigdy PYTANIE: "W sumie, czemu nie ja...?"
A gdy widzisz, że inni czerpią od Ciebie, to wiesz, że jest po prostu dobrze...
Nie mogłam się oprzeć, ktoś stworzył piękny obraz do tej piosenki... więc tym razem podwójnie....
Piękna wiadomość :)
OdpowiedzUsuń