"Nie płacz w liście
nie pisz, że los Ciebie kopnął
nie ma sytuacji na ziemi bez wyjścia
Kiedy Bóg drzwi zamyka - to otwiera okno
Odetchnij, popatrz
Spadają z obłoków
małe wielkie nieszczęścia potrzebne do szczęścia
a od zwykłych rzeczy naucz się spokoju
i zapomnij, że jesteś, kiedy mówisz, że kochasz"

ks. Jan Twardowski


















piątek, 3 lutego 2012

Angielska zima c.d.

Dzisiaj w mojej rodzinnej Jabłonce niektóre termometry zanotowały -42 C... sporo... fajnie musi nos sklejać. Uwielbiam to, ale tylko na chwilkę. W Plymouth też zimno -3 C a na jutro zapowiadają -6 C. Niby mało, ale przy tak wilgotnym powietrzu odczuwalna jest sporo poniżej tej, jaką wskazują termometry. Dobrze, że słońce świeci i nie pada tzn. nie kurzy, bo byłoby nie wesoło. W taką pogodę to grzech siedzieć w domu, w końcu to jakaś tam namiastka prawdziwej zimy. Po raz pierwszy ubrałam Hani czapę (tę z pomponem, bo tylko ta zalicza się do czap)... i choć zimno, to i tak można było spotkać wielu w spodenkach i podkoszulkach.


To, po czym można poznać zimę w Anglii, to ogołocone z liści drzewa (często pozostają już tylko owoce), gołe żywopłoty i wszędobylska zielona trawa...








 ...oraz zgłodniałe kruki, których najwięcej na cmentarzach...


Ale słońce łagodzi to wszystko, więc lepsze słoneczne przymrozki, niż "cieplejsze" deszcze...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...