Plusem szkoły jest nie tylko to, że twoje dziecko ma opiekę prawie przez cały dzień, ale i to, że czasem coś z tej szkoły przyniesie. A to laurkę, rysunek, a to niezjedzoną kanapkę, albo list od wychowawczyni, a to, tak jak dziś, własnoręcznie zrobione ciastko. Było przepyszne, maślane, pewnie bardzo kaloryczne. A co tam, ze Wielki Post, przecież nie będziemy czekać do kwietnia... Już poprosiłam o przepis...
ps. z lękiem czekam na szkolny prezent w postaci dodatkowych lokatorów... oby nie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz