Ten poranny moment, pewnie niezbyt lubiany, dotyczy większości z nas... Dźwięk porannego budzika. Już od dawna, chyba od czasów studenckich, nie mam budzika, tylko komórkę, z cudowną funkcją "drzemka". Ale przy tej okazji uświadomiłam sobie, że to już prawie 10 lat minęło od mojej obrony... (tak, a ja nadal pamiętam jak wyglądał budzik Edzi, mojej współlokatorki). Teraz przynajmniej można sobie ustawić w komórce jakąś piosenkę lub inny bardziej przyjemny dźwięk, a nie te przyprawiające o zawał serca gwałtowne i przerażająco głośne alarmy.
Mój obecny budzik wywołuje uśmiech, ale nie na twarzy tylko w sercu (komu jest do śmiechu gdy jest wyrywany z cudownego snu)... Pojawia się nagle i wydaje z siebie stale powtarzający dźwięk:
"Mama, chce mi się siusiu" lub druga opcja "Mama, chcę kakałko". Nie ma tu opcji drzemki, a jeśli chcę ją wymusić, pojawia się kolejna opcja dźwięku" Kochana Mamusiu, chcę Kochana Mamusiu, żebyś mi zrobiła kakałko, Kochana Mamusiu"... No więc schodzę do kuchni, ledwo żywa, patrząc na jedno oko i robię kakałko...
nasz budzik, mówi: "wstawać spiochy (przez s, a nie Ś)już jest dzień" - czyli 6.15!! cudowne i kochane budziole nasze. pozdrawiamy z wiosennego Krakówka
OdpowiedzUsuńanka K-P
a przypomniało mi się, że Hania też dodaje: "Mamusiu, słoneczko już wstało, jest piekny dzień, wstawaj..." - w sobotę dodam...
OdpowiedzUsuńTakie budziki są najlepsze. Człowiek wstaje, mimo wszelkich oporów;)
OdpowiedzUsuń