"Nie płacz w liście
nie pisz, że los Ciebie kopnął
nie ma sytuacji na ziemi bez wyjścia
Kiedy Bóg drzwi zamyka - to otwiera okno
Odetchnij, popatrz
Spadają z obłoków
małe wielkie nieszczęścia potrzebne do szczęścia
a od zwykłych rzeczy naucz się spokoju
i zapomnij, że jesteś, kiedy mówisz, że kochasz"

ks. Jan Twardowski


















poniedziałek, 6 października 2014

Spełniamy marzenia - Disneyland

Disneyland chodził mi po głowie od dawna. W końcu stwierdziłam, tak to ten moment. Aśka zdrowa, bez napadów, bez leków a Hanka akurat przechodzi apogeum "księżniczkowego" okresu. Jedyne co, to koszt wyjazdu i pobytu zwalał z nóg.  Stwierdziłam, że zaryzykuję i poproszę jedna z fundacji o pokrycie części kosztu. Family Fund (fundacja, która funduje granty rodzinom niepełnosprawnych dzieci, które nie sa zwiazane z leczeniem, terapia czy specjalistycznym sprzętem, ale po prostu potrzebne sa rodzinie) od razu zgodziła się i w ciagu tygodnia otrzymaliśmy voucher, który mogliśmy  przeznaczyć na jakikolwiek wyjazd. W sumie pokryli nam jakieś 80%, a podróż nie kosztowała nas sporo, gdyż wracajac z Polski, po prostu zboczyliśmy z drogi na trzy dni...

Muszę powiedzieć, że z każda godzina kochałam to miejsce mocniej i mocniej. Wszystko zorganizowane, zrobione, dopracowane w najmniejszych szczegółach. Poczawszy od tego, że człowiek na prawdę czuje się jak w bajce i zapomina o wszystkim, by przeżywać jak dziecko, każda chwilę, całym soba. Poprzez przemiła, uśmiechnięta obsługę posługujaca się przynajmniej trzema językami:francuskim, angielskim i hiszpańskim kończac na tym, jak wyjatkowo traktuja tam niepełnosprawnych - żadnych kolejek, czekania, osobne wejście. Czasem głupio się czułam mijajac tłum rodziców z dzieciakami i wchodzac bez minuty czekania... ale z Asia stanie w kolejce byłoby to niemożliwe...


Nie poczułam magii tak od razu, choć podekscytowana i zachwycona byłam od poczatku. Ten moment nastapił w czasie popołudniowej parady. Stałam i się zarówno zapatrzyłam jak i zasłuchałam. Chciałam tańczyć i podskakiwać. Właściwie to robiłam, ale nieporadnie, bo z Hania "na baranie"...

A tutaj namiastka tego, jak tam jest:

Spędziliśmy tam trzy cudowne dni. W planie było, że jednorazowe odwiedziny tam wystarcza, ale już teraz wiemy, że chcemy tam powrócić...

Następne dwa posty będa fotorelacja z tego wyjazdu.

Rady dotyczace pobytu w Disneylandzie:

1. Minimun dwa dni - jednym się człowiek tylko rozdrażni, a aby zwiedzić oba parki (Disneyland i Walt Disney Studio), potrzeba dużo czasu...
2. Nocleg koniecznie w jednym z hoteli Disneylandu: blisko - max 15 min piechota, taniej - bo zniżki na bilety i wyżywienie, happy hours - dwie godziny wcześniej można wejść na teren Disneyland Park.
3. Plan zwiedzania - kolejki bywaja nawet na 60 min, więc gdzie się da, bierzemy "fast pass" i decydujemy, które atrakcje sa dla nas nie do pominięcia, a na które chcemy tylko "rzucić okiem".
4. Ceny za wyżywienie i napoje na terenie parków sa powalajace, więc jeśli nie mamy wykupionej dodatkowej opcji, lepiej sobie naszykować plecak kanapek. Ale pamiętać należy, że piknikowanie jest tam zakazane.
5. Jeśli nie chcecie stracić fortuny, to dla swoich małych księżniczek zabierzcie ich księżniczkowe kreacje.
6. Restauracje trzeba rezerwować. Bez tego, albo pozostaniemy głodni, albo na głodzie będziemy czekać w kolejce.
7. Koniecznie zostajemy do końca!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...