Moment wyczekiwany szczególnie przez Hanusię...
Najpierw były całusy...
I powitanie po męsku...
Nawet Hania się odważyła...
A potem jazda!!!
A na zakończenie rodzinny taniec...
Ten blog będzie o nadziei, która pozwala żyć, która pomimo ran zadanych przez los podnosi i każe iść przed siebie. Ten blog będzie o rodzinie, której coś cennego zostało zabrane w Boże Narodzenie, ale też coś zostało podarowane. To będzie historia małych cudów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz