W końcu udało nam się dotrzeć do jednego z najpiękniejszych miejsc w Kornwalii.
Chwalona nie tylko przez przyjaciół, ale i przez światowe przewodniki plaża, została odkryta przez nas tuż przed zachodem słońca. Odsłaniała się powoli... mieliśmy szczęście, bo trafiliśmy na czas całkowitego odpływu. W czasie przypływu cała plaża jest całkowicie zalana.
Tak czy owak, dostęp do niej nie jest łatwy, zwłaszcza dla Asi. Ale od czego ma się przyjaciół !!! Bez nich nie dalibyśmy rady...
To, co zobaczyliśmy z góry było tylko niewielka zapowiedzia "miłości od pierwszego wejrzenia".
Asi "kareta" pozwoliła nam dotrzeć prawie do wszystkich zakatków plaży - prawie, gdyż miejscami jest ona za bardzo kamienista. Niestety, aby spędzić kilka godzin na plaży, trzeba się na niej pojawić około 3 godzin przed odpływem, a my nie dość, że o zachodzie słońca, to przy pełnym odpływie, co oznaczało, że za wiele czasu nie mamy, zwłaszcza na przejazd wózkiem.
Urok padł na wszystkich. Już wiedzieliśmy, gdzie będziemy wysyłać naszych gości...
Poniżej krótka fotorelacja.
Cudo! Chyba wpiszę Kornwalię na listę miejsc, które trzeba zobaczyć w najbliższej przyszłości :)
OdpowiedzUsuńBajeczne!
OdpowiedzUsuńTo prawda, ale cała Kornwalia jest wyjatkowo piękna....
OdpowiedzUsuń