"Nie płacz w liście
nie pisz, że los Ciebie kopnął
nie ma sytuacji na ziemi bez wyjścia
Kiedy Bóg drzwi zamyka - to otwiera okno
Odetchnij, popatrz
Spadają z obłoków
małe wielkie nieszczęścia potrzebne do szczęścia
a od zwykłych rzeczy naucz się spokoju
i zapomnij, że jesteś, kiedy mówisz, że kochasz"

ks. Jan Twardowski


















poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Australijczycy w Polsce - zapowiedź

Postem tym rozpoczynam cykl relacji z naszego pobytu w Polsce... dla dziewczynek, odwiedziny u dziadków to zawsze wielka przygoda. Dla nas tym razem również, gdyż mieliśmy dodatkowych gości - Australijczyków: Johna (Ola przyjaciel z roku) oraz Karolina (jego dziewczyna). Byliśmy podekscytowani i przejęci pogodą, gdyż nie zapowiadano upałów, a zimno jest nieco inaczej rozumiane przez nas i przez mieszkańców gorącej Australii. Niestety pierwszy widok już na lotnisku potwierdził moje obawy... czapki były, ale buty Karoliny to... nawet nie trampki. Ale co tam, moja mama już zaplanowała w co ją ubierze ;-)

Tak więc my przebyliśmy 2000km w ciągu dwóch dni z noclegiem w Kolonii, aby przybyć do chłodnej Polski w sobotę 31 marca, a oni samolotem z Bristolu do Krakowa w niedzielę 1 kwietnia. Organizacja i prostota lotniska zrobiła na nich wrażenie. Przy okazji wytłumaczyliśmy im, tak na wszelki wypadek (założyliśmy, że się im spodoba i że będą chcieli ponownie odwiedzić, chociażby Kraków), jak samemu dotrzeć bezpiecznie, szybko i tanio do samego centrum Krakowa.

Karolina już wcześniej czytała o Krakowie i okolicach, więc mniej więcej wiedzieliśmy, co chcą zobaczyć a my wiedzieliśmy, co chcemy im pokazać. Więc tuż po ich przybyciu do Polski, zabraliśmy ich do wybranego przez nich "obiektu". Szczegóły będą w następnym poście.

Nie znalazłam wersji Marka Torzewskiego, więc niech będzie ta...

piątek, 27 kwietnia 2012

Wielkanocne klimaty

Hania ponownie zaskoczyła wszystkich swoimi umiejętnościami... to był jej największy wkład w Święta Wielkanocne... Piękny wkład...








A życzenia wielkanocne, jak prawie zawsze spóźnione, ale nadal mamy okres wielkanocny, więc jak najbardziej aktualne.

Jezus Zmartwychwstał!!! Alleluja!!!

Poniższy filmik to taki zabawny akcent świąt...


czwartek, 26 kwietnia 2012

Przygotowania do świąt - niedzielny odpoczynek

Święta już za pasem, a ja tu będę wspominać... To była piękna i bardzo ciepła niedziela więc wybraliśmy się na wycieczkę. Za bardzo nie wiedzieliśmy jak tam będzie - jedynie tyle, co na google można zobaczyć. Najpierw mieliśmy frajdę z przeprawą łodzią (taki malutki pasażerski statek, właściwie to stateczek) na pobliski cypelek a potem, to już nam się tylko oczy otwierały ze zdziwienia, że tylko 10 min. od Plymouth a taki inny świat.



Nawet Asia nas zaskoczyła, bo postanowiła trochę pospacerować, i szła, szła i szła... Aż się znalazła na plaży i stamtąd musieliśmy ją zabierać siłą. A dalej za plażą piękny park, ogród, łąka z baranami, uprawa kamelii (sprowadzonych do Europy przez jezuitę), park jeleni (ale te niestety gdzieś się pochowały), spacer przez las, po klifie, i na przełaj przez łąki, bo klif w jednym miejscu się obsunął. Trochę gimnastyki jeszcze nikomu nie zaszkodziło (no chyba, że gra w kosza)... A potem  z powrotem bo głód nam dokuczał, a nie wiedzieliśmy, że tam jest tak fajnie. Następnym razem weźmiemy ze sobą jednorazowego grilla...

Widok z "łodzi" na Royal William Yard, to takie miejsce, które bardzo lubimy, ze względu na restaurację "River Cottage" promowaną przez program tv o tej samej nazwie. Poza tym miejsce to jest szczególne, gdyż kiedyś miała to siedzibę Marynarka Królewska.
Więcej tutaj  http://www.royalwilliamyardharbour.co.uk/rwyh_about.php

Po przybiciu do brzegu w miejscowości Edgcumbe (właściwie do osady zwanej Cremyll), już byliśmy pod wrażeniem, a że nie wiedzieliśmy za bardzo gdzie iść, poszliśmy za ludem... po drodze znajdując oczywiście liczne mapy, szlaki, opisy. Wszystkiemu temu służyła pogoda - ciepło i słonecznie. Hania radośnie biegała i wdrapywała się na co tylko mogła, a Asia jeszcze poddenerwowana przeprawą statkiem, trochę marudziła.
Tuż za bramą kolejny zachwyt w nas wywołała oranżeria... Niesamowita... do dzisiaj służy za tzw. tea room - bardzo populary w Anglii rodzaj kawiarnio-herbaciarni, gdzie na pewno można zjeść i wypić przepyszne Cornwall Cream Tea (bo jesteśmy już w Kornwalii, w Plymouth nazywa się to Devon Cream Tea) - ponoć różnica polega w kolejności nakładania ubitej śmietany i dżemu na drożdżową bułeczkę.







Asia w końcu, po długim i samodzielnym marszu, znalazła swój raj - plażę... i nie wkładała kamyków do buzi!!! Nie chciała iść dalej, więc postanowiliśmy dać dziewczynkom  czas na zabawę... a mamie i tacie na sesję fotograficzną.




Po posiedzeniu na plaży, udaliśmy się za drogowskazami do Deer Park, z nadzieją spotkania jakiegoś jelonka. Niestety... za to mogliśmy zobaczyć pasące się barany.



Oraz kamelie, które pięknie zakwitły (pod czas gdy w Polsce nadal miejscami leżał śnieg)...


Następnie przez pola szliśmy tak, jak nam na to pozwalała ścieżka i wózek Asi... Pragnienie wywołało chwilowy odpoczynek - Olo rozmawiał z przyjacielem, a Hania, jak to ona, chciała zrobić coś niekonwencjonalnego, aczkolwiek zupełnie normalnego wśród dzieci...


Hania - wolny duch, chodziła jak chciała... czasem trzeba było się naczekać, aż w końcu dojdzie...


a po drodze mieliśmy takie widoki...


tutaj miasto Plymouth


I w końcu powrót... ponownie łodzią.


poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Ślimak, ślimak... czyli dziecko z głowy...

Natura jest największą zagadką i fascynacją dla dzieci... Ślimak znaleziony na chodniku sprawił, że Hania przez godzinę była w innym świecie. Przynosiła mu kwiaty, trawę, listki. Z zachwytem obserwowała jego wspinaczkę po szybie... 
Przypomniało mi się moje dzieciństwo i wakacje spędzane w Zawierciu, gdzie wraz z dziadkiem Staśkiem łapaliśmy i obserwowaliśmy różne małe żyjątka...






A teledysk jest z dedykacją dla tych, którzy jeszcze nie widzieli filmu "ONCE" - polecam...

Asia w szkole - c.d.n

Ciąg dalszy przygód, terapii i codziennego życia w szkole Asi (tej najbardziej elitarnej, jak powiada moja koleżanka Ania k.) będzie następował w miarę posiadania nowych zdjęć. Jeśli mi na to pozwolą w szkole, sama postaram się udokumentować zdjęciami, to co Asia tam robi. Jeśli nie będę cierpliwie czekać na kolejne.


niedziela, 22 kwietnia 2012

Asia w szkole - terapia z lustrem

Z początku myślałam, że ćwiczenia z lutrem służą terapii wzrokowej (pewnie też), ale właśnie przed chwilą wyczytałam w internecie, że w Górnośląskim Centrum Rehabilitacji w Reptach, przeprowadzono badania stymulacji z wykorzystaniem lustra, jako techniki "transformacji sensomotorycznej", która przyczynia się do reorganizacji kory czuciowo-ruchowej."Przeprowadzone badanie miało zweryfikować ewentualna przydatność lustra w "odwracaniu stereotypu wyuczonego nie używania" niesprawnej ręki, w przyspieszaniu odzyskiwania funkcji ręki oraz w wyzwalaniu ruchu ręki z wykorzystaniem "siły świadomości" opartej na złudzeniu ruchu prawidłowego. Lustro w trakcie ćwiczeń było tak usytuowane żeby osoba badana widziała swoją zdrową kończynę oraz jej odbicie jako złudzenie ruchu kończyny z niedowładem. Jej zadaniem było wykonywanie ruchów symetrycznych. Ćwiczenia były przeprowadzane przez 21 dni 2 razy dziennie po  15-20 minut."  Analiza wyników wykazała, ze u osób z niedowładem lewostronnym nastąpiła istotna poprawa... (http://neuropsycholog.edu.pl/lustro-w-usprawnianiu-reki-z-niedowladem)

Pewnie ćwiczenia w szkole różnią się, ale dzięki temu, odnalazłam coś, co może posłużyć za pomysł do terapii lewej ręki Asi, której ona prawie w ogóle nie używa.





Asia ma poważne problemy z widzeniem obrazu dwuwymiarowego, czyli płaskiego. Dlatego nie lubi książek. TV bardziej jej odpowiada, zwłaszcza ruszające się  końcowe litery - ruch przyciąga jej uwagę. Odbicie w lustrze pewnie widzi dobrze, ale na ile ten obraz rozumie? Nie wiem, jedno jest pewne, jak ją poproszę, aby dała Asi buziaka (czyli swojemu lustrzanemu odbiciu), daje...

sobota, 21 kwietnia 2012

Dzień Asi w szkole - terapia sensoryczna (piasek)

Które dziecko nie lubi piasku??? Asia tak bardzo, że do niedawna zjadała go... Od czasu delfinoterapii przestała, za to uwielbia się wygrzewać na plaży grzebiąc w nim.ręką czy nogą. I niech tak pozostanie. W szkole tez mają piasek - kolorowy, czasem zapachowy. Uwielbia te zajęcia. Tak samo i Hania... W Anglii w każdym przedszkolu mają piaskownicę... w sali. A co komu to przeszkadza? Dzieci uwielbiają i piasek i wodę...

piątek, 20 kwietnia 2012

Dzień Asi w szkole - terapia artystyczna

Jedną z niewielu rzeczy, jakich Asia nie lubi, to malowanie (w przeciwieństwie do Hanki). I dobrze rozumiem Asię, malowanie, kolory i to wszystko, z malowaniem związane nie wydaje dźwięków, więc albo jest straszliwie nudne, albo po prostu nie istnieje. Oczywiście w szkole nie odpuszczają Asi i musi malować, czy to coś, czy siebie...





W związku z tą jej niechęcią do malowania, angażują ją w inne formy artystyczne, np. teatr. Jakiś czas temu w Anglii obchodzono dzień książki i w Woodlands każda klasa żyła jakąś opowieścią. Klasa Asi "BEECH CLASS" wybrała "Kopciuszka". Nie tylko ją czytali, ale też odgrywali... na ile potrafili oczywiście. Wszyscy byli odpowiednio do swojej roli przebrani. I choć pewnie Asia niewiele z tego rozumiała (może więcej niż nam się wydaje), to wyraźnie bycie księżniczką jej się spodobało, a zwłaszcza jej główny rekwizyt - serduszkowe berło - świecące, wydające dźwięki i wibracje.






A czasem, z różnych okazji (cóż angielską kulturę, jej zwyczaje i święta dopiero poznaję), przebierają dzieci...

z koleżanką Grace

Ostatnio Asia polubiła okulary, co prawda tylko na chwilę, ale już wie do czego służą i gdzie się je zakłada. Lubi  przez  nie patrzeć.


czwartek, 19 kwietnia 2012

Dzień Asi w szkole - terapia sensoryczna (smakowanie)

Jedzenie- to jest to, co Asia uwielbia najbardziej na świecie!!! Głód "dokucza" jej prawie cały czas. Jedzenie jest dla niej tak wielką motywacją, że nauczyła się nam o tym komunikować.  "Ham" - wyraz ten rozumie i ona i my, i nie ma zmiłuj się, jak jej nie damy, sama sobie weźmie (ze stołu, lady, półki)... Świetna terapia, ale mogłaby w końcu zacząć mówić więcej
W dziedzinie jedzenia największy postęp zrobiła w karmieniu. Po pierwsze bardzo spokojnie siedzi na krześle, nie schodzi, czeka, a jak mama się zagapiła to woła "ham", albo sama bierze. Najpierw ćwiczyliśmy jedzenie rączkami, a teraz widelcem (głównie ulubione parówki - tutaj ukłon w stronę wujka Mariusza M.) oraz łyżką - głównie w szkole. Ma świetny ruch z podawaniem jedzenia za pomocą sztućców, jedyny problem to nakładanie, ale na to przyjdzie jeszcze czas.
W zeszłym roku nauczyła się pić podawaną wodę w specjalnym kubeczku logopedycznym, oraz ze zwykłej butelki. Z kubka to różnie bywa, czasem więcej się wylewa niż wlewa... więc już nie tylko buteleczka, choć ta jeszcze pozostała na specjalne okazje (mleczko, kakao, podróż i bardzo duże pragnienie).

Jedzenie u Asi nie służy tylko zaspakajaniu głodu, ale i również swoistej formie fizjoterapii oraz terapii sensorycznej. Przez podawanie różnych smaków pobudza się mózg do pracy - a u Asi mózg niestety ma problemy...






Dzień Asi w szkole - muzykoterapia

Muzykoterapia była drugą, zaraz po fizjoterapii, formą pracy z Asią. Najpierw w Exeter w Honeylandzie, potem w Ośrodku Wczesnej Interwencji w Mikołowie i w Katowicach w przedszkolu Asi. Dźwięki od zawsze przyciągały jej uwagę, a zwłaszcza po chorobie, kiedy nie widziała jeszcze a już słyszała. W związku z tym nasz dom wypełnione jest grającymi zabawkami i w każda podróż zabieramy jakiegoś grajka. Niestety zabawki takie do tanich nie należą i im droższe, tym bardziej znośne są melodyjki. DJ Asia uwielbia włączać dwie naraz, a jeśli bateria się wyczerpała, to lepiej mieć zapasowe pod ręką, bo jej wściekłość nie zna granic.

Woodlands nie rozczarował nas pod tym względem, a pewnie i zaskoczy nie jeden raz. Nie dość, że wszędzie mnóstwo "switch'y", podłogowych pianin (właściwie to w całej szkole na korytarzach można znaleźć instrumenty muzyczne), to oprócz grania, są tańce i śpiewanie z pokazywaniem - to akurat najszybciej załapała Hania, dla Asi język gestów jest na razie za trudny.







środa, 18 kwietnia 2012

Dzień Asi w szkole - animaloterapia

Asia nie przepada za zwierzętami..., ani koty ani psy jej nie obchodzą (chyba, że te zabawkowe, które po naciśnięciu szczekają, miauczą czy mruczą). Jedyna do zaakceptowania to te, które można ujeżdżać, głównie konie, osły oraz (co może niektórych zdziwić) delfiny.
Pewnego dnia szkołę odwiedziło ZOO!!! Serio - ZOO przyjechało dużym samochodem, by dzieci mogły zobaczyć, dotknąć, pogłaskać niektóre mniejsze zwierzątka. I okazało się, że zwróciły Asi uwagę, nie miała oporów by ich dotknąć. Jedyne co jej przeszkadzało to hałas dzieci zebranych w sali.

WNIOSEK: CZAS NA ODWIEDZINY W ZOO W PAINGTON!!!




poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Dzień Asi w szkole - trampolina

Po "WODZIE" kolejnym ulubionym zajęciem Asi jest skakanie na trampolinie - im większa tym więcej frajdy - mogłaby tak godzinami - i super, bo przynajmniej ma szansę, aby stracić trochę kalorii. Zajęcia na trampolinie ma w szkole w każdy wtorek, więc co wtorek jest uwaga w dzienniczku, że Asia była bardzo szczęśliwa na trampolinie - tak bardzo, że nie chciała z niej zejść...
Wyobrażam sobie jej złość i rozdrażnienie oraz starania nauczycieli by ją zainteresować czymś innym. Nie wiem czy akurat te zajęcia mają na to jakiś wpływ, ale od jakiegoś czasu Asia próbuje skakać na dwóch nogach a nie tylko na kolanach, jak to miało miejsce do tej pory.


Trampolina w szkole, co widać na powyższym zdjęciu, jest dużo większa od tych "polowych" wersji, oraz wyposażona w bezpieczne miękkie ściany. Nie dziwię się, że moje dziecko nie chce z niej zejść...

Dzień Asi w szkole - mokra sprawa

Wszystko, co mokre przyciąga Asię, więc nie tylko woda, choć ta najbardziej (prawie codziennie Asia wraca ze szkoły z mokrą bluzą w plecaku - niestety częściej bywa szybsza od nauczycielek...). W domu niestety jest podobnie, stąd konieczność częstego przebierania. Ale radości nie ma granic, gdy pozwolimy jej się "ciapać"... - to również ma charakter terapeutyczny.





ps. polecam gelli-baff do wody, Asia go uwielbia. Można go kupić tutaj: http://www.bejbik-sklep.pl/
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...